Rozmawiając ze znajomymi z Bełchatowa, tęsknię za miastem. Boli ze nie widze jak się ono zmienia, że nie
ma już miejsc gdzie przesiadywałam na waksach w jednej czy drugiej
szkole. Żal że mnie tam nie ma, jest duży. Że nie ma już skrótów
które pokazała mi Ada, Sylwia czy Renia. A jeśli są to
zarośnięte, bo dzieciaki jak mogą to jeżdzą swoimi autami albo
rodzice ich podwożą. Stare przejścia na Olsztyńskim, czy planu
Narutowicz już nie istnieją, zabudowane, piaskownica nieopodal
placu zabudowana, zlikwidowana. Ciekawe czy na wiadukt na Binkowie,
który pokazał mi Marek można jeszcze wejść. Czy schody zostały
odnowione czy popadły totalnie w ruinę, i można wejść na niego
tylko z Przytorza czy od strony schroniska... Tak wiele się
zmieniło, tak wiele miejsc zostało zapomnianych, przez ludzi i
przeze mnie. Tęsknie za tym miastem, za szkołami, za ludźmi choć
wątpie by znalazło się choć 5 którzy by mnie pamiętali i
zamienili słowo. Mimo wszystko. Tak wiele się zmieniło. Osoby
które brały ślub za czasów szkoły, w większości są już po
rozwodach, zawiedzione, że dziecko ich nie połączyło, że nie
wyszło, że wszystko już muszą ogarnąć same. Nikt nie jest
idealny ale czy można wytłumaczyć postępowanie dorosłego
człowieka który nie poczuwa się do opieki nad tym co sam de facto
stworzył? Opieka raz na tydzień nie jest dobra, weekendowi tatusie.
Sygnał dla świata – zaruchałem, zamoczylem ona jest moja.
Nauczyciele pewnie nadal narzekają na młodzież jak dawniej. Ciekawe czy który z nich mnie pamięta. Wątpię. Ciekawe jak wyglądają szkoły po ich opuszczeniu. Podstawówka nie jest już taka wielka jak ją zapamiętałam. Jest inna. Dużo mniejsza pomimo iż gdy do niej chodziłam było zupełnie inaczej. Pobudowano orliki, przebudowano stare boisko, stworzono plac zabaw. Stary budynek gimnazjum koło stadionu już jest praktycznie budynkiem, bo szkołę przeniesiono na Edwardów, a w poprzednim otworzyła się prywatna szkoła. Więc na co było odnawiane boiska? Nie wiem. W ekonomie chyba nic się jeszcze nie zmieniło oprócz części kadry, jak sądzę. Mam nadzieję że nauczycielki które były i na emeryturze i na etacie, odeszły już, nie blokując miejsc, bo ani dobrze nie uczyły, ani nie były przyjazne uczniom. Bardzo stronnicze, do rany przyłóż jeśli wchodziłaś w dupe. Nie wierzące w szare myszki które przedstawiały nie rzadko więcej niż te których sobie upodobały. Szkoda. Tęsknie za ulicami, za spacerami czasami bez celu z dziewczynami. Za beztroskim życie, choć moje nigdy do końca takie nie było.
Nauczyciele pewnie nadal narzekają na młodzież jak dawniej. Ciekawe czy który z nich mnie pamięta. Wątpię. Ciekawe jak wyglądają szkoły po ich opuszczeniu. Podstawówka nie jest już taka wielka jak ją zapamiętałam. Jest inna. Dużo mniejsza pomimo iż gdy do niej chodziłam było zupełnie inaczej. Pobudowano orliki, przebudowano stare boisko, stworzono plac zabaw. Stary budynek gimnazjum koło stadionu już jest praktycznie budynkiem, bo szkołę przeniesiono na Edwardów, a w poprzednim otworzyła się prywatna szkoła. Więc na co było odnawiane boiska? Nie wiem. W ekonomie chyba nic się jeszcze nie zmieniło oprócz części kadry, jak sądzę. Mam nadzieję że nauczycielki które były i na emeryturze i na etacie, odeszły już, nie blokując miejsc, bo ani dobrze nie uczyły, ani nie były przyjazne uczniom. Bardzo stronnicze, do rany przyłóż jeśli wchodziłaś w dupe. Nie wierzące w szare myszki które przedstawiały nie rzadko więcej niż te których sobie upodobały. Szkoda. Tęsknie za ulicami, za spacerami czasami bez celu z dziewczynami. Za beztroskim życie, choć moje nigdy do końca takie nie było.